Mimo iż instrukcje i serwisówka stanowczo odradzają dotykanie reglera zalecając powierzenie tej roboty fachowcom, sprawdzenie i ewentualna korekta działania tego ustrojstwa nie należy do czynności aż tak bardzo skomplikowanych. Nie zawaham się przed stwierdzeniem, że jest o wiele mniej skomplikowana a już z pewnością mniej czasochłonna niż instalacja pospolitych Windowsów na komputerze. Podobnie tylko jak ona wymaga zachowania ścisłej kolejności działania.
Tak więc przystępując do działań na reglerze zacząć trzeba od sprawdzenia odstępów zwór i styków wedle wskazanych wcześniej wartości. Jeśli zachodzi potrzeba przystępujemy do regulacji. Jako pierwszy bierzemy na cel wyłącznik samoczynny oznaczony na obrazku literą (A). Ustawień dokonuje się po zluzowaniu wkrętów (1) przy czym najpierw ustawić trzeba własciwą odległość zwory przez przesuwanie blaszki ze stykiem oznaczonej (2). Następnie ustawia się odległość między stykami za pomocą przesuwania blaszki(3), o którą opiera się zwora w położeniu spoczynkowym . Podstawowa trudność w tym działaniu polega na tym, że obie blaszki wraz z oddzielającymi je przekładkami izolacyjnymi znajdują się w jednym pakiecie ściąganym tymi samymi wkrętami. Znakomicie uprościć można sobie zadanie umieszczając między stykami przekładkę o grubości ok. 0,4 mm i ustawiając odległość zwory przez przesuwanie obu blaszek razem ze zworą. Po ustawieniu dokręca się wkręty i sprawdza ponownie odległości pamiętając, że odległość zwory musi być zawsze większa od odstępu między stykami o 0,2÷0,25 mm. Jeśli wszystko się zgadza przechodzimy do zespołu regulatora napięcia (B).
Tu zasadniczo postępujemy podobnie, tj. po zluzowaniu wkrętów (5) ustawia się odległość zwory przez przesuwanie blaszki stykowej (7) i odstępu styków - blaszką (6). Także i tu można posłużyć się założeniem przekładki odpowiedniej grubości między styki i ustawieniem odstępu zwory przesuwając razem blaszki stykowe i dwustronny styk zwory.
Po pozytywnym zakończeniu regulacji odstępowych można zamontować i podłączyć regler w Junaku i z całym spokojem przystąpić do regulacji napięciowych. Do regulacji tej tj. ustalenia właściwych napięć sprężyn służą odpowiednio: zawinięty języczek (4) znanej nam już blaszki (3) - dla styków wyłącznika samoczynnego oraz język blaszki (8) dla regulatora napęcia prądnicy. Te własnie i tylko te blaszki reguluje się odginaniem lub doginaniem, co wymaga "czucia w rękach" oraz pewnych, dopasowanych szczypiec, aby przez zwichrowanie oparcia sprężyn płaskich nie spowodować nierównomiernego odstępu zwór.
Dla porządku przypomnę tylko, że napięcie włączenia prądnicy wyłącznikiem samoczynnym powinno wynosić nie mniej niż 6,2V ale nie więcej niż 6,5V zaś napięcie prądnicy ustalane regulatorem napięcia mierzone bez obciążenia i przy odłączonym akumulatorze nie powinno przekraczać 7,6÷8 V przy obrotach najwyższych.

No i właściwie to tyle o metodach postępowania z reglerem. Na koniec pozwolę sobie, choć być może nie powinienem, podać uproszczony (a więc z natury przeznaczony do stosowania wyłącznie w sytuacjach awaryjnych) sposób sprawdzenia a nawet zgrubnej korekty działania wyłącznika samoczynnego: przy najlepiej naładowanym akumulatorze na jaki nas stać w danej chwili i unieruchomionym silniku włączamy akumulator do instalacji wciskając kluczyk i palcem przyciskamy zworę do zwarcia styków i puszczamy. Jeśli zwora ma jakiekolwiek skłonności do "sklejania styków" napinamy mocniej sprężynę wspomnianym języczkiem (4), przyjmując nawet pewien zapas bezpieczeństwa adekwatny do stopnia rozładowania akumulatora w danej chwili. W ten sposób ryzykujemy co najwyżej, iż napięcie włączenia bedzie za wysokie a prąd zwarcia niższy, co jest i tak o niebo albo i dwa lepsze niż gdyby było odwrotnie. A dokładnej kontroli i tak trzeba dokonać najszybciej jak będzie to możliwe:)


Copyright © Jacot - junakriders.pl  Stats4U - Liczniki, statystyki na żywo i nie tylko!