Elektroniczny regulator napięcia.

**Kilka słów wstępu. Od 3,5 roku posiadam Junaka M10. Przejeździłem nim około 10tys km. Znaczną część przebiegu przejeździłem bez sprawnego ładowania akumulatora. Jako że jestem elektronikiem (po technikum, a obecnie studentem po 3 latach studiów na Politechnice śląskiej, wydziale AEiI), od 3 lat zastanawiałem się jak pokonać problem ładowania w Junaku. Z braku czasu wszelkie prace w tym temacie były niesamowicie powolne. Niedługo po kupnie motocykla zauważyłem, że regulator mechaniczny ma problemy z włączaniem i wyłączaniem ładowania. W efekcie ładowanie rozpoczynało się za późno , a po regulacjach okazywało się, że na niskich obrotach prąd cofa się do prądnicy. Od starych styków i sprężynek nie można za wiele wymagać. Nie miałem wtedy jeszcze cewki iskrownika w aparacie zapłonowym. Wysokie napięcie wytwarzała cewka zapłonowa ukryta pod bakiem (do dziś tam jest jako rezerwa). Dodatkowy pobór prądu przez nią, przy problemach z ładowaniem dawał w efekcie częste przypadki niemożności uruchomienia Junaka po dłuższym postoju. Pewnego lipcowego dnia jechałem z Wadowic do Kęt, skąd dalej miałem samochodem z kolegami zajechać zobaczyć wyniki egzaminów w Gliwicach. Ogromny korek przed Kętami zmusił mnie do chwilowego postoju. Po kilku minutach podjeżdżania i omijania korka, motocykl zgasł i już nie zapalił. Zabrakło prądu. Dopchałem go kilometr, do stacji obsługi gdzie przez 10min ładowałem akumulator. Junak zapalił, pradnica się wzbudziła i przejechałem brakujący kilometr.

* Regulator elektroniczno-mechaniczny.(dołączam zdjęcie)

Regulator... za kilka dni zmodyfikowałem regulator napięcia. Zamiast styku włączającego ładowanie zastosowałem diodę (nie miałem alternatorowej i założyłem zwykłą prostowniczą 15A/150V). Później taką samą modyfikację zastosowałem w junaku kumpla (tym razem z o wiele tańszą diodą alternatorową). W regulatorze pozostał styk regulacji wzbudzenia. W mojej ówczesnej pradnicy przerwane było jedno uzwojenie. Nie chciała się z tego powodu wzbudzać na nowym regulatorze. Wywołane było to brakiem ciągłości prądu płynacego przez uzwojenie wzbudzenia (przy mechanicznym styk utrzymywał tą ciągłość). Po założeniu kondensatora (2200uF), równolegle do pradnicy , ta zaczęła pracować. W późniejszym czasie z powodów mechanicznych ta prądnica się uszkodziła. Sposób z kondensatorem stosowałem do innych prądnic w trakcie docierania się szczotek, przy zużytych komutatorach. Przy dobrej prądnicy nie potrzeba kondensatora, a jego obecność powoduje przypalanie styku regulującego wzbudzenie (mozna wtedy dobrać o wiele mniejszy kondensator, lub z niego zrezygnować).

Jedyną wadą takiego regulatora (jak i późniejszej w pełni elektronicznej wersji), jest spadek napięcia na diodzie który powoduje, że ładowanie rozpoczyna się troche później. Nie przeszkadza to jednak istotnie, gdyż nawet przy bardzo słabym akumulatorze ładowanie się rozpocznie, a prąd zawsze popłynie w dobrą stronę.

Dla bezpieczeństwa mam w instalacji wyłącznik prądu na masie akumulatora, ale dioda nie wykazuje prądu wstecznego (jak będzie ciepła to jakichś mikroamperowy może mieć).

* Regulator w pełni elektroniczny.

Ten regulator nie do końca mnie satysfakcjonował, gdyż regulacja mechaniczna napiecia była mało dokładna. Zbyt duże napiecie powodowało przeciążanie prądnicy (no i jedna z tego powodu zakonczyła u mnie żywot), a zbyt małe nie doładowywało akumulatora. Rozpocząłem projektowanie elektronicznego regulatora. Wygladało to tak:
- wymyśliłem coś
- narysowałem
- poleżało na półce
- przypomniałem sobie o tym, zmodyfikowałem (na kartce)
- poleżalo znowu jakieś pare miesięcy
- w koncu wykonałem prototyp, ale nie działał zbyt dobrze (zbyt wyidealizowałem elementy)
- po roku wymyśliłem jak uwzględnić parametry pasożytnicze.
Rok temu we wrześniu zdobyłem prądnicę z oryginalnym uzwojeniem i łożyskami (takie są najlepsze- łożyska można takie dokupić). Założyłem ten regulator o 21 godzinie, a nazajutrz rano wyruszyłem do Stalowej Woli (około 250 km). Wieczorem wróciłem (zaczynało się sciemniać). Jechałem dla bezpieczeństwa (na pewno nie biernego , tylko prądnicy) na żarówce 15/15W w reflektorze. Regulator pracował , nic się nie stało po tych 500km. Z powodu trudności doboru elementów, i nieco innych warunkach pracy regulatora w Junaku, a na stole podczas prób, akumulator był słabo doładowywany. Nawet bez akumulatora , po odpaleniu Junaka , reflektor zaświecał i napięcie było odpowiednie. Na początku lipca udało mi się dobrać lepiej elementy. Napięcie ładowania w motocyklu dochodziło do 7,2V (bez obciążenia) i 6,8 (z obciążeniem). Po krótkich jazdach stwierdziłem , że akumulator jest doładowywany wystarczająco (po jazdach miał 6,25V, a świeżo po ładowaniu prostownikiem 6,7).

Wyjechałem nad morze jadąc powoli (dotarcie 60 -65km/h przy zębatce 21). Przejechałem około 1020 km do Łeby bez usterek. Z powortem przejechałem około 900 km , i przez ostatnie 300 km chwilami zanikało ładowanie. Po powrocie i wyjęciu suchej (!!!) pradnicy, potwierdziły się przypuszczenia . Zużyły sie szczotki. Wirnik z komutatorem nadal jest dobry , a lozyska profilaktycznie wymienię. Zaniepokoił mnie fakt , że zaczęły się popuszczać śruby mocujace opaskę pradnicy. śruba dociskająca jest u mnie oprzerobiona (na srubę wykręcającą się z nakrętki , a nie bloku). Z tego powodu kilka kropel oleju wyciekło do komory prądnicy , ale był ona nadal sucha wewnątrz. Całą trasę przejechałem na uchylonym deklu prądnicy (na wysokość podłożonych nakrętek).

Problem z doborem odpowiednich diod które decydują o regulacji napięcia, wywołany jest układem który jest dosyć czuły na ich parametry. Wszelkie schematy wykorzystujące komparatory , byłyby lepsze , ale przy napięciu 6V trudno o taki projekt. Po za tym ten regulator w pełni zastępuje stary. Ja zamontowałem go na podstawce oryginalnego, i owinąłem tylko prowizorycznie ( to prototyp nie można go na razie obudować ) taśmą izolacyjną dla bezpieczestwa. Przy takim zamocowaniu jak w junaku i takich napieciach , wpływy zewnętrznych warunków są niewielkie, a układ pracował nawet w zimie. Układ byłby dużo prostszy gdyby przerobić uzwojenie wzbudzenia prądnicy (zlikwidować uzwojenie osłabiające pomiedzy 16 i 18), ale zależało mi na jak największej unifikacji.

* Opis działania regulatora.

Po uruchomieniu motocykla, wzrasta niewielkie napięcie na prądnicy wzbudzającej się magnetyzmem szczątkowym oraz prądem kontrolki ładowania . Tranzystory T2 - T5 są zatkane. Tranzystor T1 jest załączany poprzez rezystor R8. Stąd jego niewielka wartość , po to by szybko nasycić T1 i w pełni wzbudzić prądnicę. Gdy prądnica się wzbudzi na tyle by napiecie na niej było niższe (ujemnie wyższe, bo "+" na masie) od napięcia na akumulatorze o Uf diody D4 , zaczyna sią ładowanie przez diodę D4 akumulatora. Elementy są tak dobrane by przy napięciu na zacisku 19 U19=-7,05V załączyć T5 i zatkać T1. Pradnica ma wtedy osłabiane wzbudzenie. Jeśli obroty silnika na tyle wzrosną by pomimo tego osłabienia wzbudzenia napięcie U19 osiagnęło wartość U19=-7,25V, wtedy załączy sie T3 i szybko nasyci T2. Jednocześnie T4 załączy się dodatkowo zwierając Ube T1 , po to by skrócic możliwie zakres wspólnego przewodzenia T1 i T2. Udało mi się uzyskać maxymalny prąd pobierany przez regulator (przy przełączeniu) 130mA. Dla porównania oryginalny regulator pobiera około 300mA.

Kondensatory C1 i C2 wygładzają napięcie prądnicy i wspomagają wzbudzenie. Diody D1 , D2 zabezpieczają układ przed przepieciami.

Elementy:

T1,T2 - dobrane z dużym zapasem mocy w celu bezpieczniejszych prób z doborem elementów
D1 do D3 - zwykłe diody prostownicze.
C1,C2 - 1000uF/16V
R1doR5- zmniejszją w istotny sposób wpływ prądów pasożytniczych Icb0.
R1- 500 R2doR5- 1k
R6- 180 0,5W
R7 - 50 0,25W
R8- 75 1W R9- 82

Schemat

Mogę wykonać taki układ na zamówienie.

Szerokiej drogi !

19.08.2001 Klaudiusz Kruszecki