O Warsztacie Junaka...

      Tutaj sobie trochę jeszcze posnuję takie różne wnioski i skojarzenia natury ogólnej choć bardziej konkretnej:)
Niechaj mi nikt nie weźmie za złe ale muszę zwrócić uwagę na parę spraw podstawowych. W tzw. międzyczasie bowiem dzięki listom i rozmowom dowiedziałem się sporo o... posiadaczach Junaków. Wniosek mi m.in. wyszedł taki, iż nie zawsze rzeczy oczywiste są... całkiem oczywiste. Sadzę więc, że źle nie będzie jeśli co nieco ponudzę na wszelki wypadek.

      Jak wcześniej napisałem, "biblią" bez której nie powinno się w ogóle zabierać do Junaka jest firmowa Instrukcja Napraw najlepiej wsparta "Katalogiem części".
A jest to zaledwie niezbędne minimum - żeby "dać radę" Junakowi trzeba go najpierw poznać i zrozumieć - im lepiej się to uda tym lepsze będą efekty. Z Junakiem jest bowiem tak, że nawet bardzo duże doświadczenie w mechanice pojazdowej i rutyna potrafi zwieść na manowce... Im dłużej żyję tym więcej odnotowuję przypadków, że ludzie nawet zawodowo zajmujący się mechaniką pojazdową mimo szczerych chęci daja się Junakowi "nabrać". Niekoniecznie bowiem doświadczenie nabyte na "1001 pojazdach" podsuwa prawidłowe wnioski w przypadku Junaka... Hmm... okazuje się też, że może zupełnie zwieść dobra znajomość motocykli bardzo klasycznych... co przydarzyło się przecież nawet wielce przeze mnie poważanemu p.Tomaszowi Sałkowi w artykułach poświęconych Junakowi...
Rzemieślnicy natomiast, którym zleca sie wykonanie takich czy innych prac najczęściej nie zadają sobie w ogóle trudu rozumienia czegokolwiek tylko usiłują stosować metody i technologię jakie znają i mają pod ręką... Może się zdarzyć i pewnie zdarzy nie raz, że trzeba będzie pokonać "opór" i wymusić wręcz wykonanie prac wg. junaczych wymagań choć lepiej w takim wypadku poszukać lepszego fachowca...

      Częstą przyczyną błędów jest też nie tyle brak wiedzy technicznej co... historycznej czyli znajomości pochodzenia i ewolucji takich czy innych rozwiązań stosowanych w pojazdach z danej epoki. Cóż, rzetelne opiekowanie się weteranem wymaga wiedzy znacznie rozleglejszej niż użytkowanie motoru współczesnego - nikt nie mówił, że bedzie łatwo, taki nasz los weteraniarski:) Dobrym przykładem może być częste traktowanie prądnicy junaczej jako specyficznego elementu Junaka a przecież to jego konstruowano "pod" zastosowanie typowej prądnicy a nie odwrotnie zaś ten sposób postępowania był typowy dla czasu i najbardziej znamienitych firm. Różnica na pozór mało znacząca jednak prowadzi w praktyce do poważnych nieporozumień. Wiedza i właściwe rozumienie co było najpierw a co potem, co przyczyną a co skutkiem jest warunkiem koniecznym do zrozumienia i do osiągania sukcesów...

      Wspomniana wyżej "literatura" przeznaczona jest jednak dla mechaników o ugruntowanej wiedzy w zakresie podstawowych czynności (gorąco polecam przeczytanie także Wstępu do "Instrukcji napraw":) - więc przyjmuje się tam, że czytelnik posiada podstawową wiedzę w zakresie czynności warsztatowych i posługiwania narzędziami
Wiedza mechanika amatora przeważnie jest mocno postrzępiona warto wiec jak mówił Lenin: "uczyć się i uczyć" - lepiej sto razy spytać niż zdobywać doświadczenie na zniszczonych jakże drogocennych częściach junakowych.
Wskazana jest także wszelka inna literatura "popularnotechniczna" - poradniki, podręczniki zawodowe... choć tu trzeba zachować ostrożność zwłaszcza przy dziełach współczesnych bo nierzadko autorzy opracowań weteranom poświęconych posługują sie bardziej wiedzą zasłyszaną niż sprawdzoną (że np. przed daniem wiary dziełom pana Dmowskiego a "Księdze Junaka" w szczególności przestrzegę...:) ale także i archiwalnych, gdzie nierzadko opisane są metody i dane stosowne do pojazdów technologicznie o wiele starszych niż Junak.

      Przykładowo rzecz ważna a jakby często nieznana lub zapominana, to że wszystkie elementy montowane na wcisk demontuje się i montuje po uprzednim nagrzaniu obudów! Jest to szczególnie ważne właśnie w Junaku, gdzie odlewy silnika są wyjątkowo "miekkie" - bardzo łatwo je zniszczyć. To samo dotyczy pierścieni i łożysk montowanych na wałach i wałkach, tyle że w tym wypadku nagrzewa się zasadniczo pierścień łożyska... Tylko do takiego montażu obliczone są pasowania łożysk.
Równie łatwo można dokonać ciężkich uszkodzeń junaczego ciała używając do demontowania części wciskanych różnych przypadkowych narzędzi - śrubokrętów czy kluczy jako dźwigni itd... Całą moją praktykę mechaniczną biorę na świadka, że jest to czyste rzeźnictwo i ordynarne niechlujstwo - i na to samo się powołując twierdzę, że żywot mechanika w znacznej części wypełnia dobieranie właściwych dla danej rzeczy ściągaczy. A daję słowo, że warto - jeśli silnik po naprawie ma być w stanie nie gorszym niż przed naprawą. Nie znaczy to wcale, że koniecznie muszą one być identyczne jak np. opisane w serwisówce - nie mają przecież służyć do kilkusetkrotnego użycia. Ważna jest zasada działania a konkretnie kierunek i punkt przyłożenia siły i jeśli te są właściwe zwykle potrzebna do demontażu części jest niewielka siła ale jeśli jest inaczej wartość siły potrzebnej do uzyskania efektu wzrasta kilkadziest lub kilkaset razy przy czym dokładnie cała nadwyżka "zużyta" jest na uszkodzenia narzędzia, demontowanej części, jej otoczenia, ciała i otoczenia mechanika...
Warto także posługiwać się pobijakami, wybijakami czy klinami do blokowania trybów stosownie z aluminium, mosiadzu i tworzyw zamiast śrubokręta, majzla i kiernera, choć te przeważnie złośliwie "pchają się" pod rękę. Także szerokopojęty młotek jest wprawdzie narzędziem podstawowym ale to nie on powinien kierować ręką i myślą mechanika lecz odwrotnie.
Również stan używanych narzędzi powinien być wzorcowy - widok nakrętek a szczególnie drogocennych junaczych wkrętów zniszczonych przez zużyte, luźne klucze oraz źle zaostrzone i złego rozmiaru śrubokręty to niestety widok typowy. (Dobry śrubokręt ma ostre krawędzie a płaszczyzny "natarcia" równoległe do siebie w części roboczej). Niezwykle też pomocnym bywa wkrętak udarowy z wymiennymi końcówkami.

       Rozpowszechnienie się szczeliw silikonowych dało szansę na nareszcie skuteczne uszczelnienie silnika Junaka. Z drugiej jednak strony - jak we wszystkim, nie należy przesadzać. Tam gdzie serwisówka zalecała stosowanie szczeliwa w rodzaju Hermeticu z całym spokojem można i należy zastapić go silikonem. Także i w niektórych miejscach gdzie przewidziano uszczelki ale w zasadzie tyko tam gdzie okazały się niewystarczające. Pewnym wyjątkiem są tu pokrywy boczne silnika ale to głównie dlatego, że od lat nie widziałem uszczelek z takiego półelastycznego materiału jaki winien być w Junaku - zwykłe kartonowe w tym miejscu nie dadzą rady.

Jeśli stosuje się silikon to bez sensu jest stosowanie dodatkowo uszczelek, zwłaszcza kartonowych - wyjatkiem miejsca gdzie uszczelka pełni rolę podkładki dystansujacej, np. przy karterku napędu iskrownika. Także jeśli stosuje się "klejenie" silikonem (skąd innąd niezawodne:) zamiast stosowanej przez niektórych techniki "uszczelek silikonowych" - dobrze jest w niektórych miejscach użyć niby uszczelki wykonanej z cienkiego zwartego papieru, co ułatwia rozdzielenie i oczyszczenie elementów przy rozbiórce. Z całą zaś pewnością nie wolno dodawać żadnych uszczelek tam gdzie ich oryginalnie nie było jak np. między połówkami silnika.
Niekoniecznie też w ferworze walk zawsze i wszystkie powierzchnie stykowe trzeba "planować" czyli szlifować całą powierzchnię , połówki silnika prawie nigdy tego nie wymagaja podobnie jak dekle. Nie jest to właściwy zabieg naprawczy skaleczeń czy miejscowych ubytków - te naprawia się wypełnieniem, najlepiej żywicą. Planowanie najczęściej konieczne jest natomiast przy `małych elementach narażonych na odkształcenie jak kryza gaźnika czy dekle zaworów.

      Klasyczny problem weterana a zwłaszcza Junaka to notorycznie zrywające się gwinty... Miękki stop rozmiękły jeszcze bardziej pod działaniem czasu i temperatury wymaga szczególnej ostrożności w traktowaniu wszystkich połączeń gwintowanych. Dlatego bezwarunkowo wszędzie tam gdzie przewidziano szpilki nie można stosować śrub a nawet warto zastąpić śruby szpilkami tam gdzie ich nie było a są to połączenia "często kręcone". Zaznaczam, że szpilki nie zastąpi śruba z obciętym łbem bo to nie to samo. W szpilce gwintowane końce oddziela poszerzenie, które musi oprzeć się o krawędź otworu stożkowatą powierzchnią. Tylko wtedy szpilka spełni swoją rolę. Jeśli zamiast tego koniec szpilki oprze się o dno otworu lub dojdzie do końca gwintu w otworze niechybnie szpilka się "ukręci".
Uszkodzone gwinty w otworach prawidłowo naprawia się przegwintowaniem "nadwymiarem" czyli kolejnym gwintownikiem z szeregu np. M7 po M6, M9 po M8 czy M11 po M10 czyli o tym samym skoku co gwint uszkodzony co sprawia, że gwint po naprawie jest równie pełnowartościowy co oryginalny. Dalej pozostaje w zasadzie tylko naprawa przez tulejowanie. Szczególnie przy otworach korków spustowych sugerowałbym wstawienie odpowiednich tulei stalowych juz przy pierwszym uszkodzeniu...
Jeśli ktoś woli, może oczywiście wykorzystać wynalazki w rodzaju Helicoil lub "magię chemii" (byle właściwie użytą), jednak solidne metody klasyczne mają tę zaletę, że są na ogół łatwo dostępne dla każdego i dają absolutną pewność i gwarancję. Inne metody należy traktować raczej jako ostateczność i "zło konieczne".

      Kolejne warsztatowe przykazanie to staranność i dokładność - zarówno w pracach wykonywanych własnoręcznie jak i zlecanych. Pomijając kwestie wszystkich wycieków, ogólnej estetyki i trwałości ma to także przełożenie na osiągi naszej maszyny. Wydaje się niepojęte, jak mało ludzi zdaje sobie sprawę ile konkretnie może kosztowac utraconej siły niedokładny szlif, źle naprawiony i złożony niewycentrowany wał, źle zamontowane lub niewłaściwe łożyska, niestarannie lub błędnie dopasowana skrzynia biegów itp. Suma zaś strat z tego tytułu jest ogromna, spokojnie może sięgnąć 50%. Wystarczy uzmysłowić sobie fakt, że samo zacierające się łożysko korbowe jest w stanie zatrzymać silnik czyli zredukować jego moc do zera. W błędach montażu można znaleźć bardzo często przyczynę, dla której z dwu "wizualnie" jednako wyremontowanych Junaków jeden bez problemu osiąga magiczne 120km/h a drugi ledwie 90...
Grzeszą w tym względzie niestety nie tylko amatorzy ale i tzw. fachowcy - ileż to razy zdarza się słyszeć: "panie, to tylko Junak..."
Nie mniej ważne od staraności przy remoncie jest prawidłowe dotarcie wyremontownego motocykla - nie tyle przesadnie ostrożne co świadome w zakresie celów i środków - więcej o tym tutaj.

Cóż, wniosków ogólnowarsztatowych na razie tyle, choć z pewnością także i tutaj niejedno jeszcze się objawi:)

Copyright © Jacot - junakriders.pl  Stats4U - Liczniki, statystyki na żywo i nie tylko!