Oryginalna prądnica... piękna rzecz ale potrafi dostarczyć niezapomnianych wrażeń, szczególnie kiedy nocą zostaniemy w szczerym polu pozbawieni resztek prądu... Jednym ze znanych problemów jest skłonność do pogrążania się w oleju...
Olej może się dostawać do komory prądnicy albo z powodu luzu łożysk i/lub uszkodzenia simmeringu, ewentualnie złego uszczelnienia samego osadzenia prądnicy. Na pierwsze - wiadomo nowe łożyska i simmering, na drugie... Doświadczalnie przekonałem się, że jedyne co naprawdę pomaga to dokładne dopasowanie pierścienia gumowego kwadratowego przekroju (z dobrej olejoodpornej gumy raczej twardej) i bardzo solidne zamocowanie prądnicy - oryginalna obejma mnie nie przekonała, dorobiłem znacznie szerszą. Do tego nie bez znaczenia jest kołek ustalający osadzony w przedniej tarczy prądnicy i karterach (dziwna rzecz, ale w nowszych silnikach go pominięto). I wcale nie cierpi z jego powodu regulacja luzu w napędzie prądnicy, bardzo precyzyjnie daje się ustalić przez podkładanie podkładek z cienkiej blachy pod prądnicę. No i oczywiście dociśnięcie śrubą działającą w osi prądnicy - nie wiem jak patent ten sprawuje się w nowszych silnikach, bo moj z 61go jest z tych "starszych" czyli bez, wiec wykombinowalem `sobie docisk poosiowy cokolwiek własną ścieżką... ale działa:) Generalnie polega on na zamianie wkręta M5 mocującego listwy połączeniowe i dekiel pradnicy (w niemieckiej prądnicy umieszczony wzdłuż osi wirnika) na odpowiednio dłuższy wkręt M6, na który wkręcona jest dodatkowa, długa nakrętka. Po zamontowaniu prądnicy na miejscu naketkę wykręca się aż do oparcia o ścianę komory prądnicy (za pośrednictwem podkładki zwiększajacej powierzchnię nacisku).
Z reguły zaolejanie jest także objawem wadliwie działającego odpowietrzania silnika. Tak naprawdę najlepiej wpływa na samopoczucie "wklejenie" prądnicy na silikonie tj. konkretne uszczelnienie całej powierzchni styku czoła prądnicy... Można też wspomóc uszczelnienie komory prądnicy osłoną z blachy dopasowaną do średnicy wałka i przykręconą do karteru od strony napędu.

Wbrew pozorom, większy problem leży nie w zamakaniu, ale w przegrzewaniu. Ten model prądnicy został zaprojektowany przez Boscha do montowania w miejscach dobrze chłodzonych, niekiedy wyposażano je w radiator. W Junaku temperatura korpusu silnika plus nagrzewanie się prądnicy wskutek pracy z pełnym obciążeniem (włączone światła) nie czyni życia prądnicy łatwym. Dodatkowo mogą się tu ujawniać wady prądnicy jak choćby rozluźnione blachy rdzenia wirnika. W minimalnym stopniu pomaga przeniesienie opornika regulacyjnego na zewnątrz, oporności przy czym warto pamiętać, że opornik ten powinien mieć charakter indukcyjny co pozytywnie wpływa na ochronę styków reglera przed przypalaniem. Przeniesienie opornika ma inne zalety, o czym będzie dalej, najlepiej zaś umieścić go bezpośrednio przy reglerze.
Właściwe dla opornika bocznikowego oraz uzwojenia wzbudzenia wielkości oporności pokazuje rysunek obok, co może być także pomocne w zidentyfikowaniu odpowiednich końcówek oryginalnego uzwojenia.

      Po dłuższym jednak przyglądaniu się pracy prądnicy doszedłem do wniosku, że tak naprawde problemem podstawowym bo mającym wpływ na wszystkie inne jest wadliwe łożyskowanie. Ośmielę się stwierdzić z całą bezczelnością, że rozwiązanie to jest w Junaku wynikiem pomyłki... W boschowskim oryginale bowiem podobnie jak w szeregu podobnych urządzeń - iskrowników, małych silników elektr. itp. zastosowano łożyska rozdzielne, głównie ze względu na łatwość demontażu delikatnego urządzenia. Łożyska te podobnie jak łożyska skośne mają jednak tę właściwość, że wymagają precyzyjnego ustawienia luzu poosiowego i jego stałości. W zastosowaniu prądnicy Bosch zgodnym z założeniami konstruktorów czyli takim jak we wszystkich motocyklach w jakich je stosowano właściwość ta nie stanowi przeszkody. Nie stanowiła też w Junaku M07 i nawet w polskiej wersji Boscha - do czasu wprowadzenia docisku prądnicy działającego poosiowo. Dlaczego w tym momencie nie zmieniono konstrukcji prądnicy pozostanie tajemnicą na wieki, faktem jest, że błąd pozostał nam w spadku. Nie jest bowiem możliwe złożenie prądnicy i zamontowanie jej w silniku przy jednoczesnym zachowaniu właściwego luzu roboczego łożysk - po docisnięciu poosiowym do uszczelki odkształceniu ulegają przednia i tylna osada łożysk. Nawet jeśli po zostawieniu pewnego "zapasu" luzu poosiowego wydaje się nam, że udało się "trafić" - warunki pracy łożysk i tak zmienią się w trakcie pracy silnika a ich przebieg może osiągnąć ledwie kilka do kilkunastu tysiecy km zamiast kilkuset - plus możliwe uszkodzenia termiczne i mechaniczne wirnika, napędu lub całej prądnicy a nawet korpusu silnika. Tak nie konstruuje się mechanizmów...
Jeśli w wyjętej prądnicy widać ślady przegrzania kolektora, szczotek i szczotkotrzymaczy - to wbrew zasadom ogólnym w Junaku przeważnie oznacza to, że tylne łożysko już nie żyje albo zejdzie z tego świata w najbliższym czasie...

      Niezależnie od metody mocowania, docisku poosiowego prądnicy z Junaka wyeliminować się nie da, jedyne co pozostaje to zmienić łożyska na normalne uczciwe łożyska poprzeczne - niestety w tym momencie dowiemy się, że odpowiednie wymiarowo typowe łożyska nie istnieją... Osobiście sugerowałbym zastosowanie zbliżonych np. łożysk 608, 609 lub 6008 zamiast tylnego E8 i coś z przedziału 16001 - 6804 zamiast przedniego E12 (E13 w niemieckim oryginale) po dorobieniu odpowiednich pierścieni redukcyjnych. Przy stosunkowo niewielkim ryzyku i zastosowaniu łożysk osłoniętych ( 2Z) można pozbyć się oryginalnych blaszek odrzutników co daje dodatkowy milimetr luzu do zagospodarowania np. wyższym jednym z łożysk. Trzeba przed tym koniecznie zbadać i usunąć odkształcenie tarczy przedniej - prawie pewne w przypadku aluminiowej. Składając prądnicę nie należy skąpić luzu poosiowego wirnika - po zamontowaniu i doniśnięciu w silniku luz powinien wynosić jeszcze co najmniej 0,1 - 0,2 mm. Nie można też przesadzać z siłą dokręcania długich śrub prądnicy. Rozkręcanie się prądnic jak sadzę, może być tylko wynikiem wibracji od źle wyważonego wirnika (przy założeniu, że silnik wibracje ma w normie;), nadmiar siły względem śrub przyczyny tej nie usunie, powodując jedynie odkształcenie dekli prądnicy.

Przy właściwym łożyskowaniu, poprawnym stanie technicznym i unikaniu przeciążania prądnica nasza doskonale daje sobie radę mimo trudnych warunków. Tu odpowiem na wciąż powracajace do mnie echem pytanie: wiercić czy nie wiercić blaszanego dekla prądnicy - zamiast dziurawienia lepiej go nie zakładać wcale, a to dlatego, że w przypadku Junaka dekiel ten nie pełni żadnej istotnej roli prócz przenoszenia docisku poosiowego a i to nie najlepiej. W Junaku konstruktorzy przeznaczyli prądnicy warunki luksusowe pod wzgledem szczelności i warto to wykorzystać co ułatwi montaż prądnicy a także zapewni łatwy dostęp do szczotek i komutatora bez konieczności wyjmowania prądnicy z silnika. W nieznacznym stopniu poprawi też chłodzenie. Pominięcie dekla wymaga oczywiście szczelności komory prądnicy ale tak właśnie komora ta została pomyślana i tego należy przestrzegać niezależnie od wszystkiego. Najzupełniej bez sensu jest montowanie pokrywy na podkładkach dystansowych majacych zapewniać lepsze chłodzenie, uzupełniane niekiedy "skanalizowaniem" komory prądnicy. Nie zwiększa to w istotny obiegu powietrza wokół samej prądnicy natomiast pozbawia ja wszelkiej ochrony. W przypadku przegrzewania się prądnicy trzeba ustalić i usunąć przyczyny a nie próbować obchodzić ich bokiem, każda inna metoda postępowania to... -> STP ;)

      Dosyć przykra sprawa to sam napęd prądnicy. W kwestii dostepności trybów coś niecoś w ostatnich czasach się poprawia ale i tak trzeba zachować ostrożność - to że pojawiło się więcej producentów oznacza na razie, że wzrosło zagrożenie ciężką awarią... Lepiej dobrze się przyjrzeć przed zakupem. Oryginalne tryby były "miekkie" - niektóre współczesne również ale to tylko w małym stopniu może zabezpieczyć przed tragedia wynikającą z niedokładności wykonania... a niestety ciągle znacząca część miewa wszelkie możliwe wady w tym zakresie poczynając od złego wymiaru stożka na zębach o wadliwym profilu i wymiarach kończąc... Prosty sposób sprawdzenia prawidłowości zarysu "uzębienia" trybu to przyłozenie go do innego, oryginalnego trybu w dobrym stanie i przetoczenie jednego po drugim. Jeśli tryb nie przetoczy się gładko i bez zacięć to do użycia niestety się nie nada.

      Tak z ręką na sercu dla osiagniecia jakiej takiej stabilności należałoby zalecać stosowanie w Junaku "firmowych" prądnic motocyklowych - Bosch, Era, IKA lub cokolwiek "solidnej", fabrycznej produkcji, najlepiej niedotkniętych skutkami bezrozumnych działań pokoleń dłubaczy. Obserwowane przez lata powracające wciąż kłopoty z prądnicami naprawianymi wskazują wciąż te same przyczyny: niemożność przywrócenia odporności na trudne warunki pracy przy zastosowaniu "nowoczesnych" metod. Bezawaryjne w skali wielu lat użytkowania mogą być jedynie prądnice nawijane drutem izolowanym prócz emalii bawełnianym oplotem a z całej "nowoczesności" przydać się mogą jedynie środki współcześnie stosowane do "zafiksowania" uzwojenia. Dopóki nie znajdzie się "naprawcy", który podejmie się naprawy w tradycyjnej technologii na spokój od spraw prądnicy nie ma co liczyć i zaprawdę nie warto w tym względzie wchodzić w dyskusję z wykonawcą, fakty są tu brutalnie oczywiste.
Niestety, rzetelne badania wykazały też niezbicie, że nadzieje na wyzyskanie rezerw mocy przez przewiniecie prądnicy na 12V okazały się płonne. Realnie możliwa do osiagnięcia moc na ogół nie przekracza w porywach ok. 75W. W tej sytacji sens całej operacji znacznie słabnie a dodać trzeba, że niełatwo dopasować regler odpowiedni do tych parametrów prądnicy.
Amatorom poszukiwania dobrej, starej "markowej" prądnicy winien jednak jestem wyjaśnienie: typowe prądnice "boschopodobne" z motocykli BMW czy EMW nie dają się zastosować w Junaku wprost a to z powodu wbudowanego reglera i większej tylnej tarczy łożyskowej a także nieodpowiedniego uszczelnienia od strony napędu - przeważnie filcowego lub labiryntowego gumowego a w przypadku R35 w ogole bez uszczelnienia. Że da się je dostosować to oczywiście potwierdzam, bo jeżdzę z prądnicą IKA od EMW R35 ale wolę uprzedzić, że to wymaga trochę zabiegów:) Cenne jest w nich natomiast to, że poza wspomnianymi różnicami są wymiarowo idealne dla Junaka - wszak "rdzennie" junakowa IKA była odmianą tego samego typu prądnicy wywodzącej się z Boscha.
Przy zamianie prądnicy P9a na inną trzeba koniecznie sprawdzić układ połączeń wewnętrznych prądnicy, bowiem większość standardowych prądnic (z minusem podłączonym do masy) nie może współpracować z reglerem od prądnicy P9a bez zmiany połączeń wewnątrz reglera lub prądnicy. Wynika to z faktu, iż zwykle zwora regulatora napięcia w położeniu spoczynkowym łączy koniec wzbudzenia do masy a przy maksimum napięcia zwiera do plusa prądnicy - w reglerze "plusowej" P9a jest dokładnie odwrotnie a wynika to stąd, że w obu pradnicach regulator "wpięty" jest po ujemnej stronie uzwojenia wzbudzenia. Widać to dokładnie na schematach. Zmiana układu wewnętrznych połączeń reglera nie jest całkiem prosta technicznie choć oczywiście możliwa, wymaga niezłej kombinacji z blaszkami stykowymi i przekładkami izolacyjnymi... Prościej jest przełączyć uzwojenie wzbudzenia w samej prądnicy nie zmieniając jednak jego biegunowości (chyba że z jakichś względów akurat tego chcemy:) i w tym przypadku cenne może się okazać przeniesienie opornika regulacyjnego na zewnątrz - nie wszystkie prądnice mają wyprowadzone na zewnatrz cewki osobno wszystkie 4 końcówki.

W gruncie rzeczy jednak, jeśli już uda się dojść do ładu z niefortunnościami konstrukcji "prądy" Junaka są zupełnie wystarczające nawet do nocnej jazdy. Nie należy tylko zapominać, ze Junak jest czcigodnym weteranem i porównywanie choćby mocy światła ze współczesnymi motocyklami jest pomyłką. Jeśli zaś wyposażyć go w żarówkę halogenową 25/25W to luksus bedzie pełny:) Przy prądnicy oryginalnej mocy użycie żarówek 35/35W nie za bardzo jest celowe nawet w przypadku wbudowania przełącznika odłączającego w dzień zbędne obciążenia... Dodatkowe oszczędności zapewni zastąpienie pozostałych żarówek diodowymi zamiennikami, coraz bardziej powszechnymi i coraz jaśniejszymi.

       I jeszcze o reglerze - zwanym oficjalnie regulatorem... Osobiście miałem lekką pretensję do tego RG9a, który gnębił mnie przez lat kilka, właściwie moje dotychczasowe kłopoty prądowe wyłacznie wynikały z jego ustawicznych kaprysów... Ustapiły wraz ze zmianą reglera. Narażając się z pewnością elektrykom ale w pewnym przybliżeniu skłonny byłem twierdzić, że w Junaku normalnie używanym czyli ze stałym obciążeniem prądnicy rzędu 40W regulacja napięcia jest zbyteczna... ustawienie styków
Po wymianie reglera i czułym zajęciu się prądnicą tj. usunieciu skutków wszystkich dotychczasowych "szoków termicznych" moje zdanie w tym temacie nieco się zmieniło:). Jako że prądnica ładuje jak wściekła tym istotniejsze jest względnie dokładne ustawienie reglera. Tu umieszczam dane dotyczące wstepnej kontroli i regulacji styków reglera. Regulacja jest bowiem istotna dla wszystkich funkcji reglera...
Pomiary i regulacje "elektryczne" w sposób dostępny dla amatora opisano dość obszernie w serwisówce więc tu już nie będę ich powtarzał:) Pozwoliłem sobie jedynie wypisać kilka dotyczących regulacji reglera wskazówek natury praktycznej.

Przy właściwej regulacji prawidłowo działająca prądnica powinna osiągać znamionową moc 45W przy ok. 2800 obr/min (tj. 2545 obr/min silnika czyli ok. 50 km/h na biegu bezpośrednim). Parametru tego nie należy jednak mylić z uzyskaniem przez prądnicę napięcia włączenia do instalacji, które następuje przy znacząco niższych obrotach - w pewnym przybliżeniu moment ten wskazuje zgaśnięcie kontrolki ładowania tu jednak koniecznie muszę podkreślić, że kontrolka gaśnie z chwilą zrównania napięć pradnicy i akumulatora a na ile chwila ta jest bliska włączeniu prądnicy zależy wyłącznie od stopnia naładowania akumulatora w danej chwili - przy silnie rozładownym może gasnąć już przy obrotach "rozruchowych" co może być nieco mylące. Główną rolą kontrolki ładowania jest bowiem sygnalizowanie awarii prądnicy czyli zaniku jej napięcia w trakcie jazdy - stąd jej tradycyjnie "alarmowy" czerwony kolor. Dla poprawnego "odczytu" sygnałów z kontrolki trzeba też koniecznie pamiętać, ze jest ona włączona równległe do wyłącznika prądnicy a co za tym idzie prąd może przez nią płynąć tylko wtedy, kiedy jego styki są rozwarte.
Nie jest też prawdą, by kontrolka pełniła jakąkolwiek funkcję we wzbudzeniu pradnicy, co łatwo można wyliczyć a jeszcze prościej sprawdzić wyjmując kontrolkę:) Typowa i sprawna prądnica jest urządzeniem całkowicie "samowystarczalnym" - w tym sensie zupełnym nieporozumieniem jest przełączanie jej do pracy w "układzie obcowzbudnym".

Prawdziwy obraz poprawności działania naszej elektrowni może dać tylko amperomierz zamontowany w obwodzie akumulatora do czego gorąco zachęcam a nawet twierdzę, że w normalnej eksploatacji amperomierz w Junaku jest bardziej przydatny niż szybkościomierz, będąc "czymś co daje pewność" lub ostrzegając o nadciągających kłopotach odpowiednio wcześnie. Amperomierz zaś nie jest w motocyklu niczym niezwykłym - często miewały go fabrycznie motocykle angielskie, miał i "starszy brat" Junaka - Sokół a także poczciwe Jawy, standardowo zaś występował jako dostępne wyposażenie dodatkowe dla wielu innych.
Przy okazji wspomne jeszcze, że grzebiąc przy reglerze warto uszczelnić np. silikonem wszystkie cześci wchodzące w skład podstawy: blachy, przekładki, tulejki i śrubki - ktoś bowiem wpadł na kiepski pomysł zamontowania w Junaku typowej obudowy reglera odwrotnie czyli "do góry nogami" dzieki temu to co normalnie osłoniete znalazło się na wierzchu i parę razy przekonałem się, że w pewnych okolicznościach regler nabiera wody właśnie nieszczelnościami podstawy odwrócony zaś dekiel jest wanną w której się pławi.

Zamiłowanych elektroników może zainteresuje skonstruowany, sprawdzony i opisany przez Klaudiusza Kruszeckiego elektroniczny regulator prądnicy.
Trzeba też jednak otwarcie powiedzieć, że regler klasyczny jest urządzeniem niezawodnym, krzywdę może mu wyrządzić jedynie użytkownik a w takim przypadku warto go starannie naprawić. Układy elektroniczne zaś są mało odporne na różne czyniki, "stopień ryzyka" wzrasta proporcjonalnie do ilości użytych elementów. Jedynym zyskiem z zastąpienia "klasyki" elektronika w tym przypadku jest "ominięcie" kwestii regulacji, która jak wcześniej wykazałem, nie jest aż tak skompikowana, żeby się ta zamiana szczególnie opłacała...


*odnośniki w tekście:
Schematy instalacji Porównanie prądnic Żarówki halogen Funkcje reglera

Regulacja reglera "Obce" wzbudzenie Regler elektronik Katalog części


Copyright © Jacot - junakriders.pl  Stats4U - Liczniki, statystyki na żywo i nie tylko!